Lipcowe Dnie i Noce. Piątki we Dworku na Wzgórzu.

Daniela wreszcie się wyspała. Sprawdziła ceglastą komórkę i czas. Zaparzyła bezkofeinowej kawy i wybrała się na obchód wioski. Świeciło jednocześnie Słońce w znaku Raka i Miesiączek zmierzający do Nowiu. Piękny był to widok ! Daniela bała się psów, ale te w Werowie akurat jeszcze spały. Poszła do ulubionego sklepu wioskowego po kawę bezkofeinową i dwa duże krojone chleby. Ceglasta komórka została we Dworku. Na krańcu wioski zawsze napotykała a to patrole, a to karetki, a to radiowozy. Chociaż była kalwinistką, to zawsze w Piątek o piętnastej zasłaniała Krucyfiks w swoim pokoju. Piątki we dworku były dniami sprzątania. Pani Porządnicka dostawała wolne. Stan konta Danieli był zawsze stabilny. Na wyniki badań musiała jeszcze czekać półtora miesiąca. Sny - te były niezwykle spokojne. Śnili jej się koledzy i koleżanki z korporacji w Mieście Wapieni. W Kraju Wąwozów lato dwutysięcznego roku było bardzo mgliste i deszczowe. Po powrocie Daniela zabierała się za porządki. Lubiła, gdy wszystko lśniło. Tylko strych pozostawał nietknięty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dobra wiadomość dla Czytelników Danieli ;-) .

  źródło zdjęcia:-> Redro.PL   Czas biegnie nieubłaganie. Pisanie od roku 2000 "Wielkiego Oczekiwania" powoli dobiega końca. W...