Kres nocy - wersja przypomniana , najstarsza, pierwotna ;-) . /wzbogacony o zwrotkę o południowym gwiazdozbiorze/.

 Nie wszystko dla nas stracone.

Szukamy szczęścia w łyku kawy.

Rośliny nad ranem są oszronione. 

Wiele na tym świecie przy życiu ludzi trzyma.

U kresu nocy wiele się wydarzyło.

Gorąca dniem słoma przestygła. 

Widmo południowego gwiazdozbioru - jak chmura się rozmyło.

Posłałeś jedną modlitwę w moje ramiona.

U kresu nocy już wszystko inne.

Bałwany obłoków śmieją się. 

Wskazuję palcem Wielką Niedźwiedzicę - a gdzież tam - 

- ona też śmieje się.

Śnią wszyscy, Anioły, Ludzie, zwierząt stada.

Śnią mordercy i ich ofiary.

Nie wszystko przeciw nam się obraca.

Bo gdzież u kresu nocy nasza wiara?

Nasz wróg - o trzeciej nad ranem - złowieszczo nie śmieje się.

Bo u kresu nocy tutaj - 

 - gdzie wszystko ogniem i popiołem wytracone.

Szczęśliwie płonie nasza Poranna Gwiazda .

Jak wspomniałem - nie wszystko dla nas stracone. 

 


Wiersze wybrane - część II.

 Autoportret.

Słowiańskie imię noszę .

Słowiańskie nazwisko tez.

Lecz kosztów żadnych nie ponoszę

Za Wszechświat wzdłuż i wszerz.

Piwne oczy mam - po dość odległych przodkach.

Spójrz w nie - a Ja Ci dam - prztyka w Twój rzymski nosek.

W tym Kraju wszystko dziwne - same półcienie snują się.

I budzą, budzą nad ranem innych.

wtedy - gdy Ja - zazwyczaj już nie śpię.

 

Północny Kraj.

W północnym Kraju mieszkam.

Tam - w małym miasteczku.

Nikogo od dawna nie odwiedzam.

I gdzie pies bezpański nie odpowiada na piesku.

Północny Kraj - gdzie niebo szare.

Obłoki suną po strzelistych dachach.

Nikt tu serdeczności nie oddaje. 

I wszyscy żyją w historii strachach.

Mój Kraj jest bardzo dumny.

Liczę jego bohaterów w pogrzebowych stosach.

On nigdy nie będzie trudny.

Dla ludzi marzących o niebiosach. 

 

Wiersze wybrane ;-) . "Księga Nocy".

"Noc Czarnoksięska".

 Za sobą zostawiłem marzenia.
Zstępując do czeluści piekieł.
Spotkałem tam nieboskie stworzenia - owite mgłą niebieskich mgieł.
Czarnoksiężnik na trójnogu już siedział.
Odczytywał skomplikowane horoskopy.
Nic o mnie głupiec nie wiedział - spojrzałem w dół, pod stopy.
Robactwo przeróżne się panoszyło -
- pająki, karaluchy jeszcze zgraje szczurów.
Tymczasem coś ten krajobraz zmieniło.
Wystrzeliło mnie wysoko, ponad piękno zimnych marmurów.
Anioł pod gwiazdozbiorem Strzelca - podał mi Księgę Przeznaczenia.
Zobaczyłem tam marzenia znajomego Topielca -
 - spełnione wszystkie - co do urojenia.
Ta noc była niezwykła.
Widziałem Zmarłych powracających zza grobu.
Lecz nagle pękła klepsydra - zacząłem gotować się do powrotu.
Zahaczyłem jeszcze o wzgórze nad łąką -
 nieziemski był to widok.
Spadająca gwiazda kochankom uległa -
 rozbłysła piękną, srebrzystą poświatą.
Takie noce są rzadkie, ale się zdarzają.
Pamiętaj jednak, mój Drogi - że nie wszyscy z tych wędrówek powracają.

 

 "Kres nocy" .

 Nie wszystko dla nas stracone

szukamy szczęścia w łyku kawy

rośliny nad ranem są oszronione

wiele na tym świecie przy życiu wszystkich trzyma

U kresu nocy już wszystko inne

Bałwany obłoków śmieją się.

Wskazuję palcem Wielką Niedźwiedzicę - 

 - a gdzie tam, ona też śmieje się.

Śnią wszyscy - ludzie, anioły, zwierząt stada

Śnią anioły i demony

Nie wszystko przeciw nam się układa.

Bo gdzie u kresu nocy nasza wiara?

Nasz wróg jednak teraz  - o trzeciej nad ranem - nie śmieje się.

Bo u kresu nocy tutaj - 

- gdzie wszystko popiołem i ogniem wytracone.

Szczęśliwie płonie nasza Gwiazda Poranna.

Jak wspomniałem - nie wszystko dla nas stracone".

 

"Na rozstajnych drogach" .

Na rozstajnych drogach Nocą - Grabarz sypie piachu czasem.
Przemyka zbłąkana kometa - świszcząc rzuca odłamków gradem.
A tam obok, w ziemi - na głębokości dwóch metrów -
  - spoczywa zgniłe Ciało - kiełkujące w ziarenka grochu.
Bezimienny Człowiek w nim pochowany - nie ON jeden chyba.
Na pewno samobójca - Nad grobem zawisła strzyga.
Tak niewiele pamiętamy, albo to co chcemy.
Chodząc po Ziemi wciąż szczęścia szukamy - Ale !
- Tam wysoko w górze - na pewno płoniemy. 


Bezsenność.

"Zasypiając po zmroku - zasypiasz z wątpliwą nadzieją -
 - że Twoje demony nie zrobią półkroku co najmniej do trzeciej nad ranem.
Zażyłaś tabletkę nasenną - za oknem półświatła osiedla -
 - śnisz noc, odległą, wiosenną - lecz bańka nocnych widziadeł jest smętna.
Na niebie króluje księżyc w nowiu - i tak nie jest tu ważny.
Budzisz się jak zwykle - przed Północą - Twój cień na ścianie straszy.
Letnia Noc, Zimowa Noc.
Cóż je wspólnego łączy?
Bezsenność trwa i będzie trwać - póki żywota kto nie zakończy.. "

 

"Miłość" . 

 

Powtarzają, że wciąż jest na wyciągnięcie ręki
a ja im nie wierzę
dlatego piszę jakiś wiersz pokrętny
i niebiosa nocne krótkowzrocznym okiem mierzę.
 
Tam nad wschodnim widnokręgiem spadła gwiazda
być może ktoś w tej chwili życzenie wypowiedział
przecież ten błysk się nie przywidział
podobno życzeniem wówczas miłość można przywołać.
 
I wciąż powtarzają mi to samo
że miłość samym pragnieniem można zaprosić
ale co zrobić kiedy duszy jarzmo
nie chce miłosnych modlitw w niej wskrzesić?
 
Tak siebie sam często pytam nad ranem
co z tym całym uczuciem, z tym jakimś miłowaniem?
Wciąż myślę i wymyślić nie mogę
a co się stanie, gdy tą miłością w innych wywołamy trwogę?
 
"Demoniczny Święty" . 
 Ten sen się powtarza i powtarza.
Mijają nocne , upiorne godziny.
A święty się rusza na obrazku -
 - i wywija oczami jak szalony.
I krzyczy, i krzyczy wprost do mnie!
 - że będzie walczył na śmierć i życie...
A ja biorę do ręki Krucyfiks od Bierzmowania i też krzyczę,
- i egzorcyzmuję go, by już nie straszył.
Takie to dziwne sny mam, często mnie nawiedzają.
Z upiorami odważnie w nich walczę.
Czy tylko mnie te straszydła odwiedzają?
 
"Lipcowa noc"

Piękna lipcowa noc
szukam namiastki spełnienia
rechot żab na północy ustał
pewnie któraś w księcia się zmienia
Księżyc nad zachodnim niebem
zmierzający do pełni, jest zamglony
wszystko dziwnie spokojne, układa się w schemat
- nie jestem wcale tym zdziwiony
Można było przez park z kimś za rękę iść
noc z niedzieli na poniedziałek jest piękna
czeka mnie bezsenny czas
rzeka naszych marzeń jest mętna.
Nie odróżniam nocnych kolorów
- chyba noc mi sprzyja
granat upstrzony srebrem nie pociąga już
nadeszła północy chwila
W tę piękną lipcową noc
kiedy powietrze za oknem rześkie
spisuję z powietrza garść snów i słów
rzucam nimi o podłogę – nie są one wielkie
Kilka zwrotek, kilka rymów
mogę w nieskończoność pisać
Kawa nie smakuje nam jak dawniej
wszystko zmurszałe – i z losem trzeba igrać
Piękna lipcowa noc – nad ranem
piękną i letnią miała być – jak dawniej
przykładam nos do szyby owinięty w koc
wodzę wzrokiem po gwiezdnych szlakach -
- i wypatruję przeznaczenia swego noc..

Dobra wiadomość dla Czytelników Danieli ;-) .

  źródło zdjęcia:-> Redro.PL   Czas biegnie nieubłaganie. Pisanie od roku 2000 "Wielkiego Oczekiwania" powoli dobiega końca. W...