Na rozstajnych drogach

Na rozstajnych drogach nocą
grabarz sypie piachu czasem
przemyka zbłąkana kometa
świszcząc rzuca odłamków gradem.
 
A tam obok, w ziemi
na głębokości dwóch metrów
spoczywa zgniłe ciało
kiełkujące w ziarenka prochu.
 
Bezimienny człowiek w nim pochowany
nie on jeden chyba
na pewno samobójca
nad grobem zawisła strzyga.
 
Tak niewiele pamiętamy
albo to co chcemy
dlatego szybko przemijamy
podobno w górze – wieczniejemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

16 wierszy .

 Księga Nocy.  - tomik poezji. Kres Nocy. Nie wszystko dla nas stracone. Szukamy szczęścia w łyku kawy. Rośliny nad ranem są oszronion...