Sobótki w Kraju Lessów.

Obchodzone były do niedawna za moim Miastem. Na Lessowych Wzgórzach w Noc z Wielkiego Piątku na Wielką Sobotę woziliśmy stare opony i je paliliśmy. Był to czas zmagań Nocy z Dniem.Teraz ten zwyczaj zanikł, gdyż lata mamy suche, a wypalanie traw jest szkodliwe. Wspominam je z sentymentem. Towarzyszył nam zawsze Księżyc w Pełni. Patrzyliśmy w Nocne Niebo i dobrze się bawiliśmy. Wracaliśmy umorusani do Domów, jednak szczęśliwi. Dziś po zmroku ze swojego mieszkania będę jednak wypatrywał płonących ognisk. Mentalnie nadal jestem Sobótkowiczem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

16 wierszy .

 Księga Nocy.  - tomik poezji. Kres Nocy. Nie wszystko dla nas stracone. Szukamy szczęścia w łyku kawy. Rośliny nad ranem są oszronion...