Czarnoksięska noc.

Za sobą zostawiłem marzenia
zstępując do czeluści piekieł
ujrzałem tam nieboskie stworzenia
spowite snem lodowatych mgieł.
 
Czarnoksiężnik na trójnogu już siedział
odczytywał skomplikowane horoskopy
nic o mnie głupiec nie wiedział
spojrzałem w dół, pod stopy.
Robactwo przeróżne się panoszyło
muszki, karaluchy, jeszcze zgraje szczurów
tymczasem coś ten krajobraz zmieniło
wystrzeliło mnie wysoko, ponad piekło zimnych marmurów
Nad trawami ziemskimi się znalazłem
obserwując ludzkich dusz zakamarki
i tak wędrowałem w górze, dopóki się nie zapadłem
w kolejną noc, czyniąc do wieczności przymiarki
 
Klepsydra wypełniona piaskiem ten czas odmierzała
pilnując z pewnością boskich zamiarów
niejedna zbłąkana dusza tego nie przestrzegała
popadając w obłęd nadziemskich czarów.
 
Anioł pod gwiazdozbiorem Strzelca
podał mi Księgę Przeznaczenia
spostrzegłem tam marzenia znajomego topielca
spełnione wszystkie, co do urojenia.
 
Ta noc była niezwykła
widziałem zmarłych powracających zza grobu
lecz nagle zaczęła pękać klepsydra
począłem szykować się do powrotu
 
Zahaczyłem jeszcze o wzgórze nad łąką
to już był prawie codzienny widok
spadająca gwiazda kochankom uległa
rozbłysła srebrną miłości przynętą
Takie noce są rzadkie, ale się zdarzają
pamiętaj jednak o tym, mój drogi,
że nie wszyscy z tych podróży powracają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

16 wierszy .

 Księga Nocy.  - tomik poezji. Kres Nocy. Nie wszystko dla nas stracone. Szukamy szczęścia w łyku kawy. Rośliny nad ranem są oszronion...