Lipcowa Pełnia Księżyca Dwutysięcznego Roku.

 Daniela przebudziła się przed drugą w nocy. Kocura i Kajtka - Znajdę nie było na tarasie. Był piątek, a w sobotę rano miała przypadać Pełnia Księżyca. Powoli kończyły się "wakacje". Do końca sierpnia Daniela miała zdecydować - czy wraca do  Miasta wapieni, czy też zostać w rodzinnym Dworku. Poprzedni dzień był pracowity. Daniela dużo spacerowała i robiła większe zakupy. Po powrocie wyszorowała taras. Pani Porządnicka miała wolne Na skraju Werowa, na drodze prowadzącej do większych miejscowości, mknęły radiowozy, karetki i wozy strażackie. Otworzyła okno i wpuściła świeże powietrze. Tutaj smogu nie było. Ulubieńcy z pewnością biegali po wiosce. Seicento odpoczywało. W czwartek poprzedniego dnia Daniela też wysprzątała gruntownie strych - pająków jednak nie było, uciekły, wszak w domach ludzi wiary - jak głosiło lokalne przysłowie - wszystko robiło się samo. Pełnia w Dworku na Wzgórzu była zawsze wielkim świętem. Daniela wspominała wtedy swoją daleką przodkinię - Adelajdę Pent, która żyła u schyłku Reformacji i korespondowała z samym Galileuszem. Domek z kolei - graciarnia rodowa - położona w dolinie Nowej Rzeki - czekał na odkrycie przez Danielę. Kaw zwykłych nie pijała, zwykle lury i kawy bezkofeinowe, o które w dwutysięcznym roku było trudno, ale przesyłki zza Wielkiej Wody wciąż nadchodziły - i było w nich to, o czym dusza zapragnie. W czasie Pełni śnili jej się też zmarli Przodkowie - bardzo często. Ceglasta komórka milczała. Muszki owocówki w oknie zwiastowały głównie dobre wiadomości. Posiadała jedną lornetkę i jeden teleskop. Tak więc pełnie były czasem gruntownych porządków i refleksji. Ezoterykę odrzucała, ale widziała i czuła więcej. "Nie tylko mędrca szkiełko i oko". Pisywała jeszcze czasem o Joachimie Ferrym - miejscowym alchemiku, który żył w Werowie w głębokim średniowieczu. Ale na razie odpoczywała, sprzątała i kupowała. Miała też na miejscu pewną przyjaciółkę - była to wioskowa "dziwaczka" - zwana Zielarką. Zielarka do nikogo się prawie nie odzywała, ale Danielę - która mieszkała dwa domy od niej - stopniowo zaczęła lubić.

10 komentarzy:

  1. Z niecierpliwością będę czekała na ciąg dalszy! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie ciąg dalszy :) Również pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Czekam na kolejne części! Bardzo intrygujesz :)
    Carrrolina Blog - klik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Carrolina - dziękuję za komentarz. Pozdrawiam i odwiedzam Twój blog :)

      Usuń
  3. Szczególnie zaciekawiły mnie te wątki, które dotyczą twórczości Danieli o lokalnym alchemiku oraz kontaktów bohaterki z Zielarką. Niemniej cały wpis przyjemnie się czytało. Tak więc również czekam na dalsze odcinki. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz :) Opowieść sukcesywnie będzie kontynuowana :) Również pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Zastanawiam się co tu do Ciebie skrobnąć i się zastanawiam... Ciągle powracasz do tego, co było. Kiedy Daniela w końcu ruszy z miejsca? Snuje się jak ten Księżyc po niebie od Nowiu do Pełni i z powrotem ;) Jarku daj swoim czytelnikom coś więcej na Wiosnę! :) Wszystkiego Dobrego na nowy tydzień i miesiąc. Moc serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daniela ruszy do przodu, oj ruszy :) Dziękuję Lutano za komentarz :) Również wszystkiego, co najlepsze na marzec :)

      Usuń

Dobra wiadomość dla Czytelników Danieli ;-) .

  źródło zdjęcia:-> Redro.PL   Czas biegnie nieubłaganie. Pisanie od roku 2000 "Wielkiego Oczekiwania" powoli dobiega końca. W...