Wiersz z lipca ubiegłego roku. Dziś schodząc po zakupy widziałem właśnie ćmę.
Właśnie zakończyła swój żywot.
Wczoraj potrójną eklipsę widziałem.
Kraj Lessów mlekiem i miodem płynie.
Odprowadzone dusze przodków.
Lampy Zmierzchowe płoną.
Wiatr od Południa nas strzeże.
Trajektorie komet.
Trajektorie samolotów.
Armia Boga wszędzie.
Mleko już gotowe.
Deszcze życiodajne idą.
Dym z papierosa elektronicznego miesza się z dymem stygnącej kawy.
Peany ku czci Miesiączka piszę.
Wszędzie już tylko dusze -
- żelazkowate kształty wzbijają się do góry.
Dzień nastał, Noc nastała.
Anioły Stróże nas strzegą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz