Niedziele we Dworku na Wzgórzu.

Daniela wstała po niespokojnych snach. Sprawdziła czas - była 3.53. Przesypiała te bite osiem godzin. Wystawiła śmieci przed dom, nalała kocurowi Kiciusiowi mleka , wypuściła Kajtka Znajdę na wieś i udała się do wioskowej kaplicy. Wszak była kalwinistką, lecz szanowała religię przodków. Krucyfiks w niedzielę był odsłonięty. Szybkim krokiem dotarła do kaplicy, przez chwile się pomodliła i postanowiła wrócić do domu. Nikogo nie napotkała. Jedynie jeden samochód przy głównej arterii. A sny - śniła się jej jazda koleją. Tak, wierzyła w predestynację i wiarę w przeznaczenie. Był zimny lipiec dwutysięcznego roku. Nadszedł po gorącej wiośnie. Daniela po powrocie do domu napiła się mleka i oddawała się lekturze książek o Wielkiej Brytanii. Na Noblistów przyjdzie czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dobra wiadomość dla Czytelników Danieli ;-) .

  źródło zdjęcia:-> Redro.PL   Czas biegnie nieubłaganie. Pisanie od roku 2000 "Wielkiego Oczekiwania" powoli dobiega końca. W...