Prolog
Zapomniane przez Boga miasteczko Wichrowy Sad
Środkowa Europa 1850 rok
Tuż przed północą, latem
- Szybciej! Szybciej! - tęgi mężczyzna w kapeluszu, stójce, garniturze i czarnym, długim, cienkim płaszczu pomimo nocnej pory wydzierał się wniebogłosy poganiając czterech robotników niosących trumnę.
- Szybciej, do diabła! Szybciej! Musimy to zrobić przed wschodem słońca, bo inaczej wszyscy pożałujemy!
Robotnicy uwijali się jak w ukropie. Była jednak parna lipcowa noc a mężczyzna którego zwłoki mieli pochować na cmentarzu, mimo iż za życia do grubych nie należał, po śmierci stał się wyjątkowo ciężki. Jednak przyspieszyli kroku, bo wiedzieli czym grozi nie zagrzebanie mężczyzny który oficjalnie nie żył zgodnie z naukami Kościoła.
Tajny kondukt pogrzebowy przekroczył wreszcie po północy cmentarną bramę miejskiej nekropolii. Pan Alfred Vallu, miejscowy przemysłowiec od razu po wkroczeniu na grzebalnik szukał z latarnią w dłoni odpowiedniego miejsca na pochówek. Jego uwagę zwrócił pusty plac przy murze, gdzie jeszcze sto lat temu chowano samobójców.
Kiedy robotnicy wykopywali grób Vallu otworzył trumnę by się upewnić, że wszystko jest w należytym porządku. Zmarły leżał na brzuchu, twarzą do ziemi. W taki to sposób mieszkańcy przesądnego wciąż mimo galopującej rewolucji przemysłowej Wichrowego Sadu chowali wszystkich swoich mieszkańców i przybyszy podejrzanych o kontakt z siłami nieczystymi. Vallu osobiście nadzorował takie potajemne pogrzeby. Bardzo się cieszył, zupełnie jak dziecko, mimo że miał siedemdziesiąt dwa lata. Za jednym zamachem pozbył się domniemanego wampira jak i swojego przemysłowego konkurenta. Przede wszystkim konkurenta.
Kiedy robotnicy wykopali grób Vallu zabił trumnę dwunastoma mosiężnymi gwoździami. W momencie składania trumny w ziemi, Alfred nie zważając na miejsce głośno się śmiał i tańczył.
Po wszystkim grób wyrównano, żeby pamięć po ukrytym pochówku nie ujrzała światła dziennego. Alfred Vallu był dumny.
Zapowiada się całkiem nieźle i dobrze się czyta Twoją opowieść, Jarku :)
OdpowiedzUsuńNoc na cmentarzu i tajemniczy pochówek wprowadza atmosferę grozy. Chce się czytać dalej :)
Hehe, bardzo się cieszę :) Było to publikowane na osobnym blogu w 2012 roku :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńNo no! Pisz! Będę czekać!
OdpowiedzUsuńKsiążkowy Las - całość jest w sumie gotowa i ma dwie wersje ;-) Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za komentarz :-)
UsuńBardzo ciekawy klimat w moim guście. Mam przeczucie, że pan Alfred coś przedwcześnie śmieje się i tańczy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Przedwcześnie się śmieje, będzie o nim więcej. Dziękuję za komentarz i życzę udanej niedzieli :-)
UsuńRównież dziękuję. Mam nadzieję, że Twoja niedziela upłynęła w spokojnej atmosferze. Życzę pomyślnego tygodnia :)
UsuńMam nadzieję, że będzie pomyślny. Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam :)
UsuńO! Kiedyś lubiłam takie mroczne story, teraz mniej ale mnie zainteresowałeś bardzo. Chętnie przeczytam co było dalej. Niesamowite to jest, że to tak dawno napisałeś.
OdpowiedzUsuńTak, to było bardzo dawno temu :) Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za komentarz ;)
OdpowiedzUsuń