O tym, jak Daniela na swej drodze spotkała kogoś niezwykłego.

 Daniela w czasie studiów w Wielkim Mieście zajęta była głownie dwoma kierunkami studiów: filologią lessańską  - oraz studiami historycznymi. Wszelakie imprezy ją omijały. W weekendy wyruszała do Werowa, sto kilometrów od swej Alma Mater. Tak, typem imprezowiczki jednak nie była. Uwielbiała książki. Przychodziły do niej różnymi drogami: a to poprzez sklepy stacjonarne, a to poprzez sklepy w raczkującym internecie. Daniela przeżywała wszystko razy dwa. Uczęszczała jeszcze do Aarona na "psychoanalizę" bez kozetki. Ale wszystkiego - nie mówiła. Nastał jednak pewien szczególny dzień. Jak wspomnieliśmy - Daniela była w terapii i z jej dobrodziejstw korzystała, ale zażywała tez leki na depresję. Ale Aaron nie chciał zdradzić swej diagnozy. Daniela miewała bowiem krótkotrwałe paranoje. Ale wróćmy do pewnego dnia, w zimnym - 1999 - ym roku. Pewnego dnia do jej drzwi zadzwonił kurier z książką o depresji. Daniela otwierając drzwi - oniemiała. Nigdy kogoś takiego nie widziała. Niebieskooki brunet, z długą brodą - przypominającą świętych widzianych w Kościołach. Szczupły i jej wzrostu. 

- Pani Daniela Werowska ? - zapytał.

- Tak to ja. 

- Mam dla Pani przesyłkę. Opłaciła pani przelewem na poczcie. Wymagany tylko podpis.

- Danieli zatrzęsły się ręce. Chwyciła formularz i go podpisała.

- Dziękuję Pani, miłego dnia !

- Miłego dnia i Panu życzę.

Po czym kurier kurtuazyjnie sam zamknął drzwi i się uśmiechnął.


Nie miał identyfikatora. Firma kurierska też nieznana. Daniela oniemiała. Przypominał kogoś. Przypominał ! Tak ! Ale sama nie wiedziała kogo. Był a raczej wyglądał jak jakaś postać z Biblii. Ze Starego Testamentu. 


A to był pewien Dobry Człowiek, który przez następny rok na przemian z innymi posłańcami rozmaitego kalibru przewijał się przez jej wielkomiejskie mieszkanie.

I Ten "Dobry Człowiek" - ten "Anioł" jak określiła go Daniela, wywrócił jej życie do góry nogami . A pewnego dnia stanął z książkami w jej domu i mrugnął : "Tak ! Dasz radę!". I Daniela dała radę. Okupiła to ciężkimi jednak chwilami potem.

4 komentarze:

  1. Treść zaczyna być bardzo intrygująca. Czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie ciąg dalszy Mario. Serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Mnie też zaciekawiło to z pozoru zwyczajne spotkanie. W życiu też tak czasem bywa, że kiedy najmniej się tego spodziewamy los, zsyła nam kogoś lub coś niezwykłego, co na długo pozostanie w naszej pamięci, a być może i w życiu. Wszystkiego dobrego! Pomyślności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się Lutano. To spotkanie Daniela zapamiętała na długo. Również życzę wszystkiego dobrego :)

      Usuń

Dobra wiadomość dla Czytelników Danieli ;-) .

  źródło zdjęcia:-> Redro.PL   Czas biegnie nieubłaganie. Pisanie od roku 2000 "Wielkiego Oczekiwania" powoli dobiega końca. W...